1 Oktober 2011 - Santopietro di Belvedere. Fotą sprzed mojego, superaśnego pensjonatu kończę Toskanię. W sumie mam jeszcze kilka knotów, ale wrzucę kiedyś, czysto dokumentując przewoźników.
30 September 2011 - Monteriggioni, Strada di Monteriggioni. Parking przed stricte turystyczną wioską, położoną na wzniesieniu, z bardzo wąskimi uliczkami, niczym w Wenecji. Od północy rozlega się fajny widoczek (autostrada a za nią pola i lasy).
25 September 2011 - Santopietro di Belvedere, przed bramą wspaniałego pensjonatu.
Wspaniały autobus, byłem nim tu i w Paryżu i nie mogę złego słowa powiedzieć. Silnik DAFA pięknie chodził - super przełożenia przy dość niskiej mocy (365km, trochę się zdziwiłem), ale zakręt 180* pod dość stromą górkę brał zaskakująco sprawnie (prawie go nie zauważył :)) I wcale nie żałowałem, że nie pojechaliśmy nowiutkim Toursimo ;)
Z miłośniczego obowiązku wypada mi pozdrowić kierowców, szkoda, że tylko z obowiązku.
Niniejszym Wenecję zakończyłem a zaczynam serię z Toskanii, jutro Volterra, piękne, górzyste miasteczko :)
24 September 2011 - Wenecja, Piazzale Roma. Warto co nieco wspomnieć o Wenecji, która jest taka, jaką sobie wyobrażacie. Wszyscy mówią: ciasna, brudna, śmierdząca - i nie kłamią :) Przez środek Wenecji płynie kanał Grande, po którym pływa tamtejsza KM - czyli vaporetto (czyli, po polsku - tramwaj wodny). Fajne to to, mają plastikowe siedzenia niczym #127, wyświetlacze diodowe i zapowiedzi głosowe (ale babki z opolskich Lion'sów nic nie przebije :)). Najsłynniejsze gondole wyglądają jak trumny, są strasznie drogie. Widziałem jak młody, przyszły (choć tu mam wątpliwości) gondolier, pod instruktażem starszego, chciał zawrócić i się wyrąbali obaj do wody :D Teraz słówko do Opolanina: To ostatni Lion's jakiego wrzucam, teraz będą (oprócz Bovy) same, włoskie wynalazki ;)